Kreatywnie z dzieckiem
Witajcie! Dziś chciałabym poruszyć temat zabaw kreatywnych dla dzieci. Mój synek ma 4 lata i doskonale się przy nich bawi, a przy okazji rozwija…
Moja historia o macierzyństwie jest historią o trudnych początkach w karmieniu i szczęśliwym zakończeniu.
Jestem szczęśliwą mamą dwójki wspaniałych dzieci i w obu przypadkach miałam taką samą sytuację odnośnie karmienia piersią. W moim przypadku oba porody zakończyły się cesarskim cięciem. Pierwszy to brak postępu porodu, drugi - wysoka masa urodzeniowa maluszka, ale nie o tym miało być. 😊
Tak czy inaczej, słyszałam opinie, że po cesarce można mieć problemy z karmieniem piersią aczkolwiek mój przypadek był zupełnie inny. Jestem osobą bardzo wrażliwą i niestety, ale pobyt w szpitalu, brak pokarmu i widok mam, które karmią piersią, podczas gdy mi się nie udawało, powodowały u mnie całkowitą blokadę.
Bardzo się starałam i przykładałam maluszka do piersi, ale nie szło mi najlepiej i pokarmu nie było. Po pierwszym porodzie nawet uwierzyłam w to, że jestem po cesarce i być może będę miała problemy z karmieniem piersią, a nawet może w ogóle nie będę mogła karmić. Okazało się, że jak tylko wróciłam do domu, to pokarm sam się pojawił pierwszej nocy po powrocie. Mimo, że po 5 dniach pobytu w szpitalu całkowicie straciłam nadzieję i w drodze powrotnej kupiłam mleko początkowe dla córki. Nie było ciekawie, byłam wręcz załamana, dlatego tak ogromna była moja radość, gdy mogłam wykarmić moje maleństwo, a mleko w proszku poszło w odstawkę.
Po drugim porodzie sytuacja się powtórzyła i również musiałam karmić butelką w szpitalu. Synek urodził się większy od córeczki i ciągle nerwowo ssał moja pierś, z której nie leciało kompletnie nic. Czułam, że i tym razem sytuacja się powtórzy i pokarm się pojawi, gdy się odprężę w domowym zaciszu. Dlatego troszkę łatwiej zniosłam tę sytuację, a główna myśl, która mnie pocieszała, to zbliżający się powrót do domu.
Nie poddałam się i walczyłam codziennie wraz z moim synkiem o pokarm. Wywalczyliśmy go razem i już w dniu wypisu się pojawił i to na tyle dużo, że nie musiałam kupować mleka początkowego. Uznałam, że ważne jest znać samą siebie i sobie zaufać. Każdy z nas jest inny i ma swoją historię. Nauczyłam się, że stres to największy wróg karmiącej matki. W moim przypadku stresujący był pobyt po porodzie w szpitalu.
Zdecydowałam się podzielić swoją historią o moich trudnych początkach w karmieniu piersią, bo wiem, że wiele mam ma ten problem. Dzięki temu co przeżyłam, nauczyłam się, że nigdy nie można tracić nadziei. Przekonałam się o tym, że stres potrafi do tego stopnia blokować kobiecą psychikę, iż mimo wszelkich starań, nie potrafi ona wykarmić swojego maleństwa. Dla mnie, jak już pisałam wyżej, najbardziej stresujący był pobyt w szpitalu, jednak zdaję sobie sprawę, że każdą kobietę stresuje coś innego. Wiem również o tym, że kobiety z różnych powodów nie mają pokarmu i nie jest to tylko wynik stresu.
Warto jednak zapamiętać, że nigdy nie można tracić nadziei na szczęśliwe zakończenie i nie chodzi tu tylko o karmienie piersią.
Podobał się artykuł?
Przyznaj mu ocenę
Polecane produkty
Dermedic:
Witajcie! Dziś chciałabym poruszyć temat zabaw kreatywnych dla dzieci. Mój synek ma 4 lata i doskonale się przy nich bawi, a przy okazji rozwija…
W tym roku pierwszy raz wybraliśmy się na wakacje we trójkę i były to najwspanialsze wakacje w moim życiu! Jednak przygotowanie do nich wcale nie…
Macierzyństwo to najpiękniejsze, co może spotkać kobietę. Dziecko wprowadza do codzienności światło, szczęście, poczucie spełnienia, dumę i mnóstwo…
Polecane produkty Dermedic:
Komentarze:
post napisany:
Na poczatku przygody z karmieniem czeka na nas duzo problemow z laktacją ale wedlug mnie od tego mamy położne i przychodnie laktacyjne zeby nam z tym pomogły. Odpowiedni przystawią dziecko i nakierują na odpowiednia dla nas pozycje.
do moderacji
post napisany:
Ja również po porodzie potrafiłam karmić, nawet dobrze przystawialam do piersi maluszka. Dziewczyna z łóżka obok mi zazdrościła, że ona drugie dziecko urodziła a nadal jej ciężko i przystawić do piersi i ciężko karmić..
do moderacji
post napisany:
Ja wieże w instynkt macierzyński odrazu po porodzie widziałam co.rpboc przy dziecku, niegdy mi.nie płakało i wydaje mi się że właśnie włączył mi się instynkt macierzyński i to on właśnie mi pomagał przy dziecku
do moderacji
post napisany:
Młodamama92, a ja wierzę i to bardzo mocno właśnie w ten instykt macierzyński, gdyż nie raz przekonałam sięo tym, że najważniejsze jest nastawienie i wszystko tak naprawdę zależy od tego co rodzi nam się w głowie, a moim zdaniem instykt macierzyński, to właśnie takie odpowiednie nastawienie do roli Mamy.
do moderacji
post napisany:
Przeglądając te artykuły mam wrażenie że na okrągło jest artykuł o karmieniu piersią co już mnie trochę denerwuje. Może dlatego poniekąd że nie lubilam tego okresu i karmienia piersią i źle mi się kojarzy.
do moderacji
post napisany:
Bardzo świetny artykuł. Polecam go każdej mamie przeczytać ja osobiscie lubię czytać z tej strony artykuły bo wiele się dowiaduję i dużo mi pomagają. Życzę wam drogie mamusie zdrówka dla was jak i maluszka :)
do moderacji
post napisany:
Jak byłam na porodówce to niektóre kobiety tylko gdy przystawiły dziecko do piersi, to od razu zaczyna szamać aż mleko lało się mu po policzkach. Z kolei u nietórych wymagało to więcej czau i pracy.
do moderacji
post napisany:
Gdy urodziłam swoje pierwsze dziecko w 1985 roku szpital w zupełnie inne jaki opieka okołoporodowa dla matki z dzieckiem. Była to istna wylęgarnia dzieci i wszechobecna bezduszność od strony personelu. Po porodzie siłami natury jak i cesarskim cięciu zostawili mnie z dzieckiem samą i musiałam je nakarmić. Wierzę w instynkt macierzyński ponieważ choć nigdy nikt nie powiedział mi jak się to robi po prostu to wiedziałam.
do moderacji
post napisany:
Mariolka ja nie wierze w ten caly instynkt macierzynski, wydaje mi sie, ze jego tak naprawde nie ma i jest to tylko zwykly wymysl. Jesli kobieta chce karmic to powinna porozmawiac z osoba, ktora ma doswiadczenie i ktora jej pomoze.
do moderacji
post napisany:
Ja naszczescie nie miałam trudnych początków, moje dzieci odrazu jadły z piersi bez żadnych problemów, bardzo dużo kobiet na porodówce miały problemy które ze mną leżały na sali i położne im pomagały podczas przystawienia dziecka do piersi
do moderacji
Pomóż nam zrozumieć, co się stało
Krótko uzasadnij przyczynę zgłoszenia posta
Twoje zgłoszenie zostało przyjęte
Nasi moderatorzy przyjrzą się zgłoszonej przez Ciebie sprawie